piątek, 6 listopada 2015

17:45
Teraz chciałabym opisać Wam moje wzloty i upadki na drodze do lepszego snu mojego dziecka. Oczywiście będę dopisywała ciąg dalszy w późniejszym czasie, bo to nie koniec naszej historii. Mam nadzieję, że w kolejnym poście opiszę Wam happy end.

Zaczęło się od przyjścia ze szpitala. To był szał i jednocześnie przerażenie. Co zrobić z takim maleństwem? Na szkole rodzenia to mówili dużo ciekawych rzeczy i były nawet ćwiczenia, ale to była lalka… Nie płakała, nie ruszała się nawet. Mimo innych znaków zapytania to pierwszych parę miesięcy jeśli chodzi o spanie to był pikuś. Mój Maluch spał kiedy chciał, tak to można w skrócie ująć. Potem przyszedł czas kłopotów z uporczywym płaczem w godzinach wieczornych. Cała rodzina głowiła się nad tym jak pomóc naszemu maleństwu i co mu właściwie jest. Z perspektywy czasu myślę, że był to płacz z przemęczenia. Raczej to nie była kolka, bo brzuszek miał miękki za każdym razem. Jeszcze wtedy nie umiałam rozpoznać zmęczenia u mojego dziecka. To były początki tego okresu, w którym według pediatrów dziecku trzeba pomóc się wyciszyć, sam nie potrafi tego zrobić. Wcześniej bowiem to nie był dla niego problem. Wtedy zaczęłam go obserwować i uczyć się jego sygnałów, jakie mi wysyła. Dzieci najczęściej okazują zmęczenie pocierając rączką oczy, drapiąc się, ciągnąc się za ucho lub po prostu ziewając. Mój syn najczęściej robi to pierwsze i ostatnie.

Od tego momentu właściwie cały czas uczę się własnego dziecka. Są to codzienne obserwacje, już parę razy zmieniał swój już wcześniej ustalony rytm spania w dzień i w nocy. Zresztą to normalne. Niektóre niemowlęta śpią 3 razy dziennie, a bardzo często dziecko ok. pierwszego roku życia robi sobie już tylko jedną drzemkę południową lub poranną. W dzień wszystko jest w porządku, natomiast pracuje nad tym, aby już przestał budzić się w nocy. Czytałam o paru metodach na to. Stosuję dwie z nich.  A mianowicie podanie wieczorem mleka z kaszką lub samą kaszkę w takiej ilości, aby było naprawdę najedzone oraz zmniejszanie ilości podawanego mleka w nocy o 10 ml co drugą noc. Uwaga! Jeśli dajesz swojemu maleństwu mleko na noc, aby je uśpić to pamiętaj o odbiciu, nawet jak już siedzi i nie karmisz go w pozycji leżącej. Jeśli nie poczekasz chwili to dziecko może się obudzić z płaczem tylko z tego powodu. Słyszałam jeszcze o metodzie podawania wody lub herbatki zamiast mleka w nocy, ale ona się kompletnie nie sprawdziła w naszym przypadku. Jak dzieciątko budzi się z głodu, bo jest przyzwyczajone do jedzenia w nocy to nie da się go oszukać herbatką…

Swego czasu czytałam o różnych za i przeciw a propos kładzenia dziecka w łóżku rodziców  i w osobnym, dziecinnym łóżeczku. Mój synek od początku życia śpi u siebie w łóżku. Przekonały mnie takie argumenty jak: jest możliwość zrobienia krzywdy dziecku, kiedy się śpi obok niego, także argument o większej samodzielności dzieci, które śpią same. Chociaż raczej z niczym nie można przesadzać…

Franek także od urodzenia używa smoczka do spania. Na szczęście nie zdarza się to w innych okolicznościach. Smoczek pomaga się dziecku wyciszyć, chociaż też wiem, że dziecko może się budzić w nocy, bo smoczek mu wypadł z buzi. Jeszcze chwilę poczekam i będę go chciała oduczyć spania ze smoczkiem.

Naturalnie wiele zasad, które przyjęłam pewnie zweryfikuję przy drugim dziecku. Niestety dopiero teraz samo życie trochę mnie nauczyło. Będę musiała dobrze przemyśleć za i przeciw jeśli chodzi o różne strategie kładzenia dziecka spać. Wiele z nich ma swoje plusy i minusy. O tym w kolejnych postach. Pozdrawiam serdecznie!

0 komentarze:

Prześlij komentarz