sobota, 7 listopada 2015

09:00
Kiedy dziecko przyjeżdża ze szpitala nie ma ze sobą spisanej instrukcji obsługi;-), więc dla początkujących rodziców może być wiele niewiadomych. Jednym z nich jest usypianie, najlepiej jak najmniej stresujące dla dziecka i rodziców ;-)

Należy nie zapominać tu o anielskiej cierpliwości (co jest baaardzo trudne, kiedy dziecko tak głośno płacze), spokoju i wytrwałości, a także konsekwencji,  a na pozytywne skutki nie będzie trzeba czekać długo. Niech nasze maleństwa zawsze czują się bezpieczne i kochane.

Po pierwsze: regularność – wieczory powinny wyglądać podobnie: czas na zabawę, kąpiel i jedzonko powinny się odbywać o jak najbardziej zbliżonych porach (jeśli dzieciątko miało drzemkę dosyć późno, to oczywiste, że nie zaśnie nam zbyt szybko – to się zmienia z czasem i jednocześnie trzeba nauczyć się rytmu własnego dziecka, bo niektóre noworodki tylko śpią i jedzą, a inne maja więcej aktywności.
Kąpiel powinna być ciepła, w spokojnej atmosferze, żeby maleństwo mogło się nam odprężyć po obfitym w doświadczenia dniu (zwłaszcza w pierwszych tygodniach życia ma dużo wrażeń)

Po drugie: dziecko po całym dniu  musi być wyciszone przed spaniem, żeby się nie wybudzało (nie chodzi tu jednak tylko o wyciszenie tylko hałasów i wszelkiego rodzaju dźwięków, a oszczędzenie mu dodatkowych bodźców – najlepiej w tym celu wygasić mocne światło, włączyć jakąś relaksacyjną muzyczkę – o ile dzieciątko ją zna i lubi (mogą to być odgłosy ptaków), zamknąć drzwi od pokoju i nie pozwolić, żeby ktokolwiek się tam kręcił, zakłócając rytm zasypiania…) Niektórym dzieciom pomaga w zaśnięciu lulanie, innym trzeba pośpiewać kołysanki, a jeszcze inne potrzebują całkowitej ciszy.  Niestety czasem to wszystko nie wystarcza, bo, tak jak w moim przypadku, albo brakuje mi siły, albo mam chrypkę, albo sąsiad właśnie zaczyna grać na akordeonie (ughhhh). Co wtedy???

Dziecko najlepiej się czuje w naszych ramionach, jest bezpieczne, dlatego też nie zostawiajmy mocno płaczącego dziecka samego w łóżeczku, przytulmy, ale też nie kładźmy się z nim zbyt często, dzieci szybko nabierają przyzwyczajeń i później jest strasznie trudno to zmienić; wyjmijmy płaczące! (bo jak nie płacze, to nie ma do tego powodu, dajmy mu czas, żeby samo zasnęło) dziecko z łóżeczka, weźmy na ręce w pozycji pionowej, przytulmy policzkiem główkę i nie kołysząc !!! Bo to czasem się robi automatycznie) trzymajmy dzieciątko, lekko poklepując plecki, rytmicznie (pomaga to dzieciom, bo przypomina bicie serca mamy kiedy jeszcze było u niej w brzuszku). Starajmy się przy tym nic nie mówić i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego!!! Nie powinno się też potrząsać dzieckiem, nawet tak lekko, bo wtedy może się rozbudzać. Niektórzy rodzice robią to odruchowo z intencją wyciszenia go.  Maleństwo w końcu się uspokoi, nie musi zasnąć na naszym ramieniu, po prostu odłóżmy je do łóżeczka i poczekajmy obok aż zaśnie. Musi wiedzieć, że jesteś w pobliżu. Takie działanie należy powtórzyć ilekroć (nawet i 100 razy) dziecko zanosi się płaczem – do skutku!!! nie tracąc przy tym wspomnianej początkowo cierpliwości i spokoju ( chcąc nie chcąc dziecko wyczuje każde nawet najmniejsze zdenerwowanie!!). Musimy dzieciątku pomóc w uspokojeniu się, dlatego tak ważne jest nasze podejście; nie zniechęcajmy się po kilku “porażkach”

Po trzecie: do bólu powtarzane i gorąco polecane – KONSEKWENCJA, SPOKÓJ, CIERPLIWOŚĆ, MIŁOŚĆ, bo każdy chce pomóc swojemu maleństwu w tych trudnych chwilach. Powodzenia!

0 komentarze:

Prześlij komentarz