CZY RAK JEST JEDYNIE
CHOROBĄ WYWOŁANĄ NIEDOBOREM WITAMINY B17?
Pomimo, że wiele
alternatywnych kuracji rakowych odniosło sukces w ostatnich latach,
niewiele było dyskusji na temat możliwych sposobów zapobiegania,
czy też tłumienia raka w zarodku, zanim jeszcze ma on szanse
zaatakować, ani też efektywnego kontrolowania go już po ataku.
Istnieje również pytanie dlaczego z każdym kolejnym rokiem stajemy
się coraz to bardziej podatni na wszelkie odmiany raka. Czy istnieje
bezpośrednia więź pomiędzy łatwymi do wykrycia i wciąż
narastającymi ilościami chemikaliów i dodatków w naszej żywności
i zapasach wody, czy też należy winić za ten stan rzeczy usuniecie
pewnych zasadniczych składników z naszych rafinowanych zachodnich
diet. Faktem jest i istnieje przytłaczająca ilość dowodów na to,
że usunięcie witaminy B17 z naszej diety odegrało jedną z
najistotniejszych ról w zwiększonej podatności na zachorowanie na
raka.
Kilka dekad wstecz - dwie
książki dostarczyły nam istotnych wskazówek, co do jednego z
możliwych powodów alarmującej zwyżki występowania wszystkich
form raka. Chociaż adresowane były one do rożnych grup
czytelników, obie te książki rozpatrywały możliwe powiązania
pomiędzy niedoborem witamin i chorobą.
"Świat bez raka"
Edwarda Griffina z Kalifornii przedstawia dowody na to, że witamina
B17 wydaje się być zdolna do zapobiegania atakom przez wszelkie
formy raka, podczas gdy druga książka " Jedz tłusto i
chudnij" doktora Ryszarda MacKarness’a - proponuje dietę
bogatą w tłuszcze dla zmęczonych próbami utraty wagi według
zasady "listka sałaty".
Na początku jest trudno
dopatrzyć się związku pomiędzy tymi dwoma, tak bardzo różniącymi
się tematami, ale związek ten jednak istnieje. Na swój
indywidualny sposób obydwie książki wskazują na dwie odrębne
grupy ludzi ( jedna wegetariańska i jedna mięsożerna), które nie
znają przypadku raka lub choroby serca w ogóle, konsumując lokalną
żywność w środowiskach, w których się urodzili. Jest to
krytyczny punkt, gdyż bez stwierdzenia takowego powiązania łatwo
uznanym badaczom medycyny sprowadzić ludzi na błędne tory,
zważywszy miliardy dolarów wydawane na badania promocyjne leczenia
promieniowaniem i chemoterapią. W latach 50-tych, po wielu latach
badań, znany biochemik nazwiskiem dr Ernst T. Krebs wyodrębnił
nową witaminę, której nadał liczbę B17 i nazwę "Laetrile".
W miarę upływu lat tysiące ludzi przekonało się, że Krebs
ostatecznie odkrył drogę do całkowitej kontroli nad wszelkimi
formami raka czym wywołał podział na zwolenników i przeciwników
trwający do dzisiaj. Ale w latach 50-tych Ernst Krebs nie miał
pojęcia, w jakim to gnieździe szerszeni ośmielił się zamieszać.
Nie będąc w stanie
opatentować B17 ani też zapewnić sobie wyłącznych praw do
witaminy, międzynarodowa farmakologia przypuściła zmasowany atak
propagandowy o niespotykanej zjadliwości przeciwko Laetrile, pomimo
faktu, że niezbite dowody jej skuteczności w kontrolowaniu raka
istnieją.
Ernst T. Krebs, Junior,
1912-1996, amerykański bakałarz sztuk,
pracował nad promocją i
właściwościami witaminy B15 i B17
Dlaczego zapadamy na raka
- czy na skutek palenia papierosów, intensywnego nasłonecznienia,
czy też jest to efektem toksycznych dodatków do naszej żywności?
Dr Krebs tak nie myśli. Całość jego udokumentowych badań
biochemicznych wskazuje na fakt, że rak jest po prostu skutkiem
niedoboru witaminy B17, już dawno temu usuniętej z naszych wysoko
rafinowanych, zachodnich diet. Krebs postuluje, że tzw. "czynniki
rakotwórcze" są jedynie swoistym wentylem, który ostatecznie
ukazuje niedobór witaminy B17 i jego dewastujące efekty.
Wiarygodność twierdzenia Dr Krebsa najlepiej ilustruje przykład
niedoboru witaminy C, znany jako szkorbut. Podobnie jak z rakiem, nie
istnieje żadne wcześniejsze ostrzeżenie o szkorbucie; organizm nie
sygnalizuje niczym, że ciału zaczyna brakować zapasów witaminy C.
W jednej minucie pacjent jest zdrową osobą, a w następnej jest już
chory. Leczenie szkorbutu przebiega również gwałtownie. W ciągu
kilku dni (a czasami godzin), stosowania wysokich dawek witaminy C
szkorbut zanika, pojawiając się ponownie tylko wtedy, gdy zapasy
witaminy ponownie spadną poniżej pewnego ( nie udokumentowanego)
poziomu. Tak więc, jeśli Ernst Krebs ma racje, alternatywne metody
leczenia (Essiac, tlen i terapie elektromagnetyczne) skazane są z
góry na wątpliwe efekty. W przypadku raka zastąpienie utraconej
witaminy B17 w naszych dietach mogłoby przyczynić się do większej
efektywności innych alternatywnych metod leczenia albo też zupełnie
je zastąpić.
Dowód, który dr Krebs
zaprezentował na przestrzeni lat dla poparcia swego twierdzenia o "
utraconej" witaminie B17 w naszych dietach jest bardzo prosty.
Parę wieków temu zwykliśmy jadąc chleb z domieszką nasion prosa
i lnu, bogatych w witaminę B17, a teraz chleb pszeniczny i żytni,
który jadamy nie ma jej w ogóle. Przez cale generacje nasze babcie
zwykły dodawać pokruszone nasiona śliwek, czereśni, jabłek,
moreli i innych roślin botanicznej rodziny Rosaceae do swych
domowych konfitur i dżemów. Babcia pewnie nie wiedziała, dlaczego
to robi, ale nasiona wszystkich tych owoców są jednym z
najpotężniejszych źródeł witaminy B17 na świecie. W tropikach,
ogromne ilości B17 znajduje się w gorzkiej kassawie, znanej również
jako tropikalny maniok. Badania dowiodły, że plemię z Himalajów
znane jako Hunza, nigdy nie znało przypadku zachorowania na raka,
czy serce ponieważ trzyma się swojej tradycyjnej diety, która jest
wyjątkowo obfita zarówno w morele jak i w proso. Jednakże, po
zastosowaniu zachodniej diety Hunzowiestają się podobnie podatni na
te choroby, jak i reszta z nas. Ponieważ Hunzowie jedzą bardzo
niewiele mięsa, mogłoby to zachęcić liczne społeczności
wegetariańskie do wzajemnego poklepywania się i wygłaszania
proklamacji w stylu: " Widzicie, mieliśmy racje!"
Jednakże, taka radość
jest niezbyt uzasadniona. W poszukiwaniu diety możliwej do
zaakceptowania dla tych, co nie życzą sobie przegryzania jednego
liścia sałaty na dzień, Ryszard Mac Karness opracował szczegółowe
studium sposobu żywienia się Eskimosów, żyjących na polarnych
lodowcach oraz amerykańskich Indian, spożywających swoją
tradycyjną żywność. W swym naturalnym środowisku obydwie grupy
są zasadniczo mięsożerne, spożywając upolowaną zwierzynę,
włączając w to łosia i karibu, wspomaganą jedynie dzikimi
jagodami, kiedy bywają one dostępne w sezonie. Główą rzeczą,
którą MacKarness podkreśla w swej książce " Jedz tłusto i
chudnij" jest fakt, że pomiędzy tymi ludami nie występuje
problem otyłości; jest to interesujący fakt, jako że regularnie
zajadają się oni zwierzęcym tłuszczem nasyconym co najmniej dwa
razy na dzień.
Ale bardziej interesującym faktem jest dowód na to,
że Eskimosi i Indianie amerykańscy, żyjący w swych naturalnych
środowiskach i spożywający naturalną żywność NIGDY nie
zapadają na raka ani nie chorują na serce, dokładnie tak samo, jak
plemię Hunza w Himalajach, pomimo, że Eskimosi i Indianie
amerykańscy są raczej mięsożerni i nie są jaroszami.
Dokładne
badania wykazują, że jest to efekt działania witaminy B17. Mięso
karibu jest główną cześcią diety obydwu grup. Karibu, które
żywią się głównie trawą strzałkową, zawierającą ok. 15.000
mg na kg nitriloside, pierwszorzędnego źródła witaminy B17.
Łososiowe jagody, suszone i spożywane zarówno przez Eskimosów,
jak i Indian na równi, zawierają ogromne ilości witaminy B17. Te
znacznie różniące się społeczności, wegetariańskie i
mięsożerne pozostają w doskonałym zdrowiu. Jest to szczególnie
ważne dla tych, którzy ze względów środowiskowych nie są w
stanie wybrać dowolnie wegetariańskiej diety. Taka
dieta byłaby całkiem
niemożliwa w regionach polarnych, czy na pustyni.
Na nieszczęście, w
większości "cywilizowanych" zachodnich kultur, trawy i
inna żywność, którą się karmi obecnie zwierzęta domowe,
przeznaczone do konsumpcji przez ludzi, rzadko zawiera więcej, niż
jedynie śladowe pozostałości nitriloside, chociaż miały je one w
wystarczającej ilości, dopóki botanicy i biochemicy nie zaczęli
wprowadzać genetycznych zmian w nasze życie roślinne. Oznacza to,
że nasze drugorzędne źródło witaminy B17 ( poprzez konsumpcje
mięsa), bardzo szybko wysycha. Podczas gdy Hunzowie i Eskimosi
otrzymują przeciętną, jednostkową dawkę witaminy B17 w wysokości
250 - 3.000 mg na dzień, Europejczycy, spożywający "zdrową"
współczesną żywność, przyjmują jej zaledwie 2 mg. Prowadzi to
do zaskakujących wniosków. Jeśli byliśmy w stanie kontrolować
szkorbut już wieki temu, jak to się dzieje, że nie jesteśmy w
stanie uczynić tego samego z rakiem w dniu dzisiejszym? Faktem jest,
że moglibyśmy, gdyby nasze rządy na to pozwoliły. Na
nieszczęście, większość rządów ugięła się pod presją ze
strony międzynarodowej farmakologii, amerykańskiej FDA ( Food &
Drug Administration) i AMA ( American Medical Association). Te
instytucje zorganizowały potężne kampanie odstraszające, oparte
na fakcie, że witamina B17 zawiera pewne ilości śmiertelnej
trucizny - cyjanku potasu, wygodnie zapominając, że witamina B12
zawiera również wielkie ilości tej substancji a istnieje w wolnej
sprzedaży we wszystkich sklepach z naturalną żywnością na całym
świecie.
Witamina B17 Laetrile
Doktora Krebsa ekstrahowana była z pestek moreli, a następnie
syntetyzowana w formę krystaliczną przy użyciu jego własnego,
unikatowego procesu. Wtedy amerykańska FDA zaczęła bombardować
media opowieścią o nieszczęsnym małżeństwie, które zatruło
się po zjedzeniu surowych pestek moreli w San Francisco. Opowieść
dostała się na czołówki wszystkich gazet w USA, chociaż kilku
podejrzliwym dziennikarzom, którzy usiłowali ustalić tożsamość
nieszczęsnej pary, nigdy się to nie udało, pomimo uporczywych
wysiłków. Nacisk ze strony międzynarodowej farmakologii / FDA /
trwał nieubłaganie. Od tego momentu spożywanie pestek moreli lub
B17 Laetrile stało się jednoznaczne z popełnianiem samobójstwa.
Kiedyś w latach 50-tych Dr Ernst Krebs udowodnił ponad wszelką
wątpliwość, że B17 była kompletnie nieszkodliwa dla ludzi i to w
najbardziej przekonywujący sposób. Po przetestowaniu witaminy na
zwierzętach, napełnił dużą strzykawkę mega-dozą
skoncentrowanej Laetrile, którą następnie wstrzyknął sobie w
ramie! Może był to drastyczny sposób, ale awanturniczy Dr Krebs
ciągle żyje i cieszy sie dobrym zdrowiem.
Witamina jest nieszkodliwa
dla zdrowych tkanek z bardzo prostego powodu: każda molekuła B17
zawiera jedną jednostkę cyjanku, jedna jednostkę benzaldehydu i
dwie jednostki glukozy(cukru) ‘zamknięte’ razem. Po to, aby
cyjanek mógł stać się niebezpieczny trzeba najpierw ‘otworzyć’
molekulę, aby go uwolnić, trick którego jest w stanie dokonać
jedynie pewien enzym, zwany beta-glucosidase, który jest obecny w
całym ciele ludzkim w maleńkich ilościach przy czym jego ilość
znacznie wzrasta do znacznych ilości ( stukrotnie wyższych) tylko w
jednym miejscu: w siedlisku złośliwego narośla rakowego. Tak więc
cyjanek bywa jedynie jakby ‘otwierany’ w miejscu, gdzie znajduje
się rak, z drastycznymi efektami, które całkowicie niszczą
komórki rakowe, ponieważ benzaldehyd ‘otwiera’ się w tym samym
czasie. Benzaldehyd jest śmiertelnie niebezpieczną trucizną, która
wówczas działa łącznie z cyjankiem, wytwarzając truciznę sto
razy silniejszą, niż każdy z nich z osobna. Połączony efekt tych
związków na komórki rakowe najlepiej pozostawić wyobraźni. Ale
co z niebezpieczeństwem dla reszty komórek ciała? Inny enzym,
rhodanese, zawsze obecny w daleko większych ilościach niż
‘otwierający’ enzym beta-glucosidase w zdrowych komórkach,
posiada prostą zdolność kompletnego rozdrobnienia i przetworzenia
zarówno cyjanku jak i benzaldehydu w produkty korzystne dla zdrowia.
Jak można przewidzieć, komórki rakowe nie zawierają w ogóle
rodanezu, co pozostawia je kompletnie na łasce tych dwu
niebezpiecznych trucizn.
Tak to ogromne ilości
witaminy B17 zostały usunięte z zachodniej żywności i
społeczeństwo stoi teraz przed problemem raka o rozmiarach
wcześniej nie spotykanych. Jeśli nawet przyjmiemy, że niedobór
B17 mógłby być najbardziej prawdopodobną przyczyną zaistnienia
takich warunków, pozostaje wciąż kwestia tego, co robić dalej i
jak ów rak rozwija się do formy zagrażającej życiu.
Witamina B17
W "Świecie bez raka"
Griffin wyjaśnia trofoblastyczną teorię raka, proponowaną przez
prof. Johna Beard’a z Uniwersytetu w Edynburgu, który twierdzi, że
pewne pre-embrionalne komórki w ciąży nie różnią się w sposób
widoczny od wysoce złośliwych komórek rakowych. Griffin
odnotowuje: " Trofoblast w ciąży istotnie posiada wszystkie
klasyczne cechy raka. Rozprzestrzenia się on i ulega podziałowi
bardzo szybko, w miarę jak wgryza się w ściankę maciczną,
przygotowując miejsce , w którym embrion może się zagnieździć."
Trofoblast formowany jest
w reakcji łańcuchowej przez inną komórkę, którą Grifin
upraszcza do nazwy " komórka totalnego życia", a która
może ewoluować w jakikolwiek organ albo tkankę, lub alternatywnie
w ludzki embrion. Kiedy " komórka totalnego życia"
stymulowana jest w kierunku wyprodukowania trofoblastu poprzez
kontakt z hormonem estrogenu, obecnym zarówno u kobiet jak i u
mężczyzn, przydarza się jedna z dwu rzeczy: w przypadku ciąży
rezultatem jest konwencjonalny rozwój placenty i pępowiny. Jeśli
trofoblast jest natomiast stymulowany, jako cześć procesu leczenia,
rezultatem jest rak, lub jak Griffin zwraca uwagę: " Aby być
bardziej dokładnym, powinniśmy powiedzieć, że staje się to
rakiem, kiedy proces leczenia nie zostaje zastopowany po wykonaniu
swego zadania". Zdumiewający dowód tego twierdzenia istnieje
niezbicie. Wszystkie komórki trofoblastu produkują unikatowy
hormon, nazywany chorionic gonadotrophic (CGH), który jest łatwo
wykrywalny w moczu. Tak więc, jeżeli osoba jest albo w ciąży albo
też chora na raka, prosty test ciążowy na CGH powinien potwierdzić
każde z osobna lub obydwa razem. Dokładnością wynosi powyżej
85%. Jeśli badania próbki moczu dadzą wynik pozytywny to znaczy,
że albo jest to normalna ciąża albo nienormalna narośl rakowa.
Griffin odnotowuje: "Jeśli pacjentem jest kobieta to albo jest
ona w ciąży albo ma raka. Jeśli zaś mężczyzna, to tylko może
być rak". Tak więc po co te wszystkie kosztowne biopsje,
wykonywane dla sprawdzenia, czy istnieje rak? Można tylko zgadywać,
że ubezpieczalnia medyczna płaci lekarzom wyższe kwoty za biopsje,
niż za testy ciążowe. W Australii dwa testy ciążowe , których
można dokonywać w domu samemu i które są dostępne w każdej
aptece, to Discover i Predictor.
Lekarze czytający ten
artykuł pewnie będą sie zżymać w świętym oburzeniu w tym
momencie, pomrukując: " Tak, ale gdzie jest DOWÓD? Ano tutaj.
Większość ludzi słyszała o " spontanicznej regresji",
kiedy to rak po prostu znika i jest nadzieja, że nigdy nie powróci.
Takie spontaniczne regresje są rzadkie i odmienne w każdej formie
raka. Jedna złośliwa odmiana znana jako testicular
chorionepiythelioma - cechuje się tym, że nigdy nie spowodowała
nawet jednej spontanicznej regresji. Może dokładnie z tego powodu
Dr Krebs wyszczególnił ją i objął specjalnymi badaniami, kiedy
udowadniał skuteczność B17 Laetrile w zapewnieniu całkowitej
kontroli nad rakiem.
Jak wspomina Edward
Griffin, w przemówieniu na bankiecie w San Francisco w dniu 19
listopada 1967 r. Dr Ernst Krebs dokonał krótkiego przeglądu
sześciu przypadków testicular chorionepithelioma. Potem dodał:
"Cóż, istnieje pozytywna cecha tego, że się nie było
uprzednio promieniowayma, ponieważ, jeśli napromieniowanie, które
zawiodło, nie miało miejsca, nie można przyjmować, że jest to
opóźniony efekt wcześniejszej radiacji. Tak więc ten przypadek
podpada pod kategorie "spontanicznych regresji" ale kiedy
spojrzymy na to w sposób naukowy, wiemy, że spontaniczna regresja
zdarza się tu rzadziej, niż w jednym przypadku na 150 tysięcy tej
odmiany raka. Statystyczna możliwość spontanicznej regresji, która
by tłumaczyła rozwiązanie tych sześciu przypadków testicular
chorionepithelioma ( wszystkie wyleczone jedynie witamina B17
Laetrile), jest daleko większa, niż statystyczne
nieprawdopodobieństwo tego, że słońce nie wstanie następnego
ranka.
Zapewne trafnie Griffin
odnotowuje fakt, że z powodu wrogiej kampanii przeciwko B17 Laetrile
oraz z powodu trudności w zdobyciu "zakazanej" substancji,
większość chorujących na raka zaczyna stosować witaminy, jako
ostatnią drogę ratunku, długo po tym, jak zostaną już spaleni
promieniowaniem i zatruci chemoterapią.
Kiedy "Świat bez
raka" został napisany w 1974 r. - witamina B17 Laetrile była
jeszcze wolno dostępna w Australii. Teraz jej nie ma. Ostatni dane
Australijskiej Fundacji Rakowej i wypowiedzi autorytetów medycznych
ujawniły, że w ostatnim czasie Canberra rozważa każdy
indywidualny przypadek osobno a następnie decyduje, czy pacjentowi
można pozwolić importować wystarczającą ilość tego specyfiku
dla jego własnego, osobistego użytku. Jeśli jej czy jemu uda się
przeskoczyć przez tę przeszkodę, pozostaje im jeszcze znalezienie
lekarza, który zgodzi się wstrzyknąć witaminę B17. Wydaje się,
że międzynarodowi lobbyści zdołali się dostać do polityków
zanim dr Krebs zdołał się przedostać do australijskiej
publiczności.
W ostatnim miesiącu
australijska telewizja podała przerażającą wiadomość, że dwóch
na trzech Australijczyków może spodziewać się zachorowania na
raka skóry przynajmniej raz w ciągu swego życia. Wg ewidencji,
zapewnionej przez dr Ernsta Kebsa juniora, Edwarda Griffina i dr
Ryszarda MacKarness’a - ta liczba mogłaby się zmniejszyć do
maleńkiego procentu, Jeśli Australijczykom pozwolono by na wolność
wyboru w zakresie dotyczącym stosowania witaminy B17 Laetrile. Może
nadszedł już czas, aby Australijczycy zajęli stanowisko wobec tego
niewątpliwie śmiertelnego problemu.
Autor: Joe Vialls
0 komentarze:
Prześlij komentarz